Ostatnie dni spędziliśmy stadnie w Przecznicy. Podczas pobytu posnuliśmy się u stóp Izerskich Garbów - jakoś kryształów górskich nie znaleźliśmy (ale to jeszcze nie sezon - sezon zaczyna się wraz z jagodami...).
W piątek zrobiliśmy spacer na Jelenie Skały. Jagoda część drogi pokonała samodzielnie, a część spędziła na baranie (tj. na tacie:)), na nosidełko jest już za duża. Podczas wycieczki odkryliśmy, że jest kilka grup Jelenich Skał (3 grupy), odkryliśmy też istnienie ścieżki, ułożonej z kamieni, między dwiema grupkami skał, okalającą Tłoczynę poniżej 710 m n.p.m. między dwiema niższymi grupkami skał, na pewno od strony zachodniej i pn-zach. (na tyle ją poznaliśmy). Nie jest zaznaczona na polskich mapach (przynajmniej na mapach, jakimi dysponujemy), ale na mapce publikowanej na stronie Archiwum Map Zachodniej Polski (mapa z 1939 r.), chyba ją zlokalizowałam.Wygląda na to, że Tłoczyna nie jest zbyt dobrze rozpoznana turystycznie od zakończenia wojny...
Jedna z grup skalnych Jelenich Skał jest odwiedzania przez fanów wspinaczek po skałkach:
Co jeszcze robiliśmy? tradycyjnie koszenie (by Uczestnik), chłopaki zbili szeroką i wygodną ławę do siedzenia - Michał szlifował i malował:
Szukałam na murku szałwii, którą wkopaliśmy rok temu - początkowo nie mogłam jej znaleźć, bo...zakwitła (nastawiłam się na szukanie charakterystycznych liści:)):Zakwitła też dynia, cudem nie zeżarta przez pomrowy:
No i udało się w końcu wyhodować szarotkę alpejską:
A na koniec będę ja - Uczestnik "złapał" mnie za dzwonkami:
Kocham takie miejsca zapomniane, nie odkryte. Samemu wytyczać szlaki...Jak jaki pionier :)
OdpowiedzUsuńPogoda w kratkę chyba? U nas wietrznie, a teraz leje...
pozdrówki!
z wycieczką na Jelenie Skały udało się wbić między większymi opadami tego dnia.
UsuńA wracaliśmy do Wr przez Lipę i Paszowice-chyba wiem, które to Tupajowisko:) (jadąc od Chełmów, po lewej stronie, biały foxunio?)
Jeszcze troszeczkę... po 11 lipca zawitam w Izery, a na razie delektuję się Twoimi opisami. Uwielbiam Jelenie Skały!
OdpowiedzUsuńja też je (już) je lubię, tak blisko domu taka mało spenetrowana turystycznie przyroda! to jest plus na izerskich szlakach-nie ma tłumów, jak np.w Karkonoszach
UsuńJa tez juz niedlugo sie pojawię, to moze zorganizujemy spotkanie. Ja za chodzeniem nie przepadam, ale nasze piekne krajobrazy tez podziwiam.
OdpowiedzUsuńfajnie byłoby się spotkać w większym blogowo-izerskim gronie! ja na dłużej zawitam do Przecznicy w pierwszej połowie sierpnia, teraz na weekendy z doskoku.
Usuńpozdrawiamy Was serdecznie, szczególnie Jagódkę o uśmiechu królewny :-) a jak się taką szarotkę alpejską zdobywa? nasionka czy sadzonka?
OdpowiedzUsuńnasionka-i roślinka wyhodowana wstępnie na ciepłym balkonie, dopiero potem do gruntu.
UsuńJagoda wciąż wspomina spotkanie u Megi:)
Piękne spacery, będąc na północy wciąż marzę o górach...
OdpowiedzUsuńU nas jagody są już w lasach.
Pozdrawiam ciepło!
W Izerach jagody nieśmiało się zaczynają dopiero-kilka jagód Jagoda skubnęła na szczycie Jelenich Skał.
UsuńA w Karkonoszach gdzieniegdzie będą trwać przez wrzesień.
Zawsze chyba marzy się o byciu czasem w górach lub koło gór-to święte miejsca:)
Widzę że moja siostra tu była [Ruda],ja też uwielbiam tamten rejon gór izerskich,i zawsze powtarzam że wakacje bez GIERCZYNA to wakacje zmarnowane.A nie będą zmarnowane bo wybieram się w sierpniu.Pozdrawiam ciepło.
OdpowiedzUsuńto tak jak ja- i wakacje i sierpień:)
Usuńhttps://www.facebook.com/MartinLaurentis/posts/10204451977162493?comment_id=10204463040759076&offset=0&total_comments=67¬if_t=feed_comment
OdpowiedzUsuńczyli nasze spostrzeżenia odnośnie oznakowania Tłoczyny nie są odosobnione. Chętnie pomożemy-czekamy na znak
Usuń