Dzisiaj ostatni zamek (jak na razie:))-Chojnik, wcześniej Kynastem zwany. Założenie zbudowane w XIV w., z pięknymi widokami na Kotlinę Jeleniogórską, widać Karkonosze oraz okolice Szklarskiej Poręby i Izery. Zamek ten od dawna cieszył się sporą popularnością, najpierw chyba wśród kuracjuszy cieplickich (ponoć lektykami co możniejsi kuracjusze byli noszeni z Cieplic), a i teraz ruch turystyczny jest spory. Ja byłam z pięć razy :) Najprostsza droga do zamczyska to z Sobieszowa (dzielnica Jeleniej Góry) stosownym szlakiem, wejście płatne, można coś w środku przekąsić i dać się naciągnąć dziecku na jakąś pamiątkę (np. ciupagę albo inną muszelkę ;)). Z zamkiem związana jest legenda o okrutnej Kunegundzie (mam skojarzenie , a jakże! z XIII. Stoleti - "Elisabeth, Twa krwawa cesta Bohu grzichem się zda"), która miała wygórowane i śmiertelne w skutkach oczekiwania wobec chętnych do jej ręki (szczegóły tu ). Zapraszam na widoki zamkowe:), poczynione w lipcu 2008 r.
czwartek, 31 marca 2011
środa, 30 marca 2011
Straceni w Rudawach Janowickich...
...chciałoby się dodać: na długich dziesięć lat;)Kończąc epopeję zamkową i zbliżając się powoli do punktu wyjścia, czyli Przecznicy chciałabym przybliżyć kolejny górski zamek. Dzisiaj na topie jest Bolczów w Rudawach Janowickich, bardzo blisko Janowic Wielkich. Wszystkie te zamki, które zwiedziliśmy znajdują się bliżej lub ciut dalej od Gór Izerskich (do kilkudziesięciu kilometrów w przypadku Świn czy Bolczowa), idealne na jednodniowe wycieczki. Wyjątkiem jest Carisbrooke, do którego bliżej jest chyba z Wrocławia lub z Pragi.
Zamek Bolczów też z tych, co powodują u mnie niemal arytmię serca ze wzruszenia. Przed wojną było nawet w nim schronisko wraz z restauracją, teraz po tej działalności nie ma śladu... Niesamowite w tym założeniu jest też to, że przy jego budowie wykorzystano na dużą skalę warunki naturalne terenu, zresztą, co tu pisać na zdjęciach to widać. Wycieczka ta miała miejsce w pewien listopadowy dzionek 2007 r. To małe stworzenie, które się tam czasem przewija na zdjęciach to młody, w czasach gdy był dość młodym trzylatkiem.
wtorek, 29 marca 2011
...kolejny zamek, daleeko, daleeko od Sudetów...
Jak już wkręciłam się w zamkowy klimat (nie muszę dodawać, że niemal cały czas nucę pod nosem hity XIII.Stoleti, Uczestnik też nimi zarażon;)), to postanowiłam przenieść się na chwilę sporo kilometrów od sudeckich klimatów i zdać fotorelację z wycieczki po zamku Carisbrooke na Wyspie Wight w Wielkiej Brytanii. Założenie powstało wkrótce po zdobyciu Anglii przez Normanów w XI w.,więc i tym razem reguła XIII. wieku została złamana (Świny już złamały, chrum). Aaa, byłabym zapomniała-zamkowa wycieczka odbyła się w sierpniu 2008 r. No to co? lecimy z fotkami:)
Oprócz zamku wyspa ma wiele innych atrakcji (np. pozostałości po rzymskim panowaniu, rzymska nazwa wyspy to Vectis lub z zupełnie innej beczki - piękne muzeum poświęcone dinozaurom, których szczątki zostały odkryte na wyspie), jest w ogóle bardzo ciekawa, można poczytać o wyspie tu
Subskrybuj:
Posty (Atom)