Znalazłam dzisiaj parę płytek z fotkami z czasów intensywnej zmiany kuchni. Kuchnia, gdy ją ruszyliśmy, wyglądała przed długi czas o wiele, wiele gorzej niż na początku. Żeby było lepiej, najpierw musi być gorzej. Poniżej odnalezione dzisiaj zdjęcia prezentujące brakujący fragment ewolucji kuchni.
podłoga w trakcie zrywania desek |
klepisko w kuchni! |
A poniżej góra czyli usuwanie desek, które przykrywały pierwotną powałę, przestrzeń między deskami a powałą wypełniona była ogromną ilością plew, w tym mumiami kotów. A swoją drogą, gdy te nieszczęsne zwierzaki dostały się tam i nie mogły wyjść, to chyba było słychać miauczenie i jęki?!? No bo nie były to ofiary zakładzinowe (w suficie). Nie te czasy.
legary i deski pokryte były różowawo-cielistą ;) farbą |
plewy (wraz z mumiami) zasypały kuchnię ! |
w plewach znaleźliśmy również pudełko po przedwojennej paście do butów |
Po pierwsze- dobrze, że uprzedziłaś, będziemy przesiewać swoje plewa (plewy?).
OdpowiedzUsuńPo drugie, WOW jaki kolonialny rzucik na tej paście!
Bardzo ciekawy post ( u nas tez plewy)
OdpowiedzUsuńZił dzisiaj wyjątkowej formie-"gęsto komentarzy" i to jak!
hehe, nas też zaintrygowało to pudełko :)a pasta chyba z Lipska:)
OdpowiedzUsuńOlQA, przed nami odkrywanie powały jeszcze w 2 pomieszczeniach-trochę się boję, co tym razem będzie w plewach...:)
Kyja masakra z tymi mumiami kotów...brrrr.
OdpowiedzUsuń