piątek, 21 września 2012

Z serii Ciekawostki: Przecznica - publikowane archiwalia archeologiczne

Nie jest ich dużo, ale zawsze coś. Są to wzmianki (zamieszczone w przedwojennym archeologicznym periodyku), o znalezieniu fragmentów średniowiecznej ceramiki w Przecznicy (Querbach).


1.

oraz:
2.
gdzie:
1. Altschlesische Blaetter, 1932, zgłoszenia od 01.01. do 29.02.1932, s. 36
2. Altschlesische Blaetter, 1937, s. 198
(DM= Deutsches Mittelalter: ab 13. Jahrhd., czyli ceramika późnośredniowieczna od XIII. w.)

poniedziałek, 17 września 2012

Co znajdujemy po poprzednikach, czyli zastane domowe archiwum

Wraz z kupnem starego domu, kupujemy wszystko to, co kryje w sobie. Dobro i Zło. Zrobiony dach i wilgoć na przykład lub dobry stan budynku i pomieszczeń, ale za to stado śmieci do usunięcia. Może się okazać, że wraz z domem dostaliśmy  staruszka (żywego!) z dożywotnią służebnością (jeśli nie przestudiujemy uważnie wpisów w księdze wieczystej :)). Tak czy siak, otrzymać możemy rzeczy wartościowe (sławetne worki ze spieniężonym dobytkiem zmarłego już dawnego właściciela ukryte w szafie pod prastarą bielizną) i zupełnie bez wartości (jak np. kilkudziesięcioletnie składowisko butelek po alkoholu czy słoiki ze zbutwiałymi przetworami sprzed paru dekad). Prawdę mówiąc, nigdy nie wierzyłam w te village legends o  mitycznych skarbach (jeśli mogę tak to sparafrazować), ale owszem, znam kogoś, kto przez przypadek jakiś tam cenny drobiazg znalazł we własnym domu po pradawnych właścicielach. Gwoli ścisłości: to nie my :). Z drugiej strony, na przykład  prastare słoikowe przetwory mogą dla kogoś stanowić jakąś wartość - np. dla szalonego chemika lub bardziej szalonego amatora takich wiekowych smakołyków (wiadomo, z czasem może dojść do procesu fermentacji kompotu z jabłek...). Może się zdarzyć, że odkryjemy stosik  papierologii w postaci rachunków za prąd w domu sprzed 40 laty, zdjęć z pogrzebu czy zupełnie prywatnych listów, itp. Tak, taki stosik był na naszym strychu. Nie, to nie te strzępy wydobywane mozolnie ze starego ocieplenia, stosik ten dotyczy  powojennych już właścicieli Ruderii. A było to tak: podobno po wojnie  mieszkał tu przez krótki czas jakiś mężczyzna, potem w domu zamieszkała kobieta J. (pozostańmy przy skrótach), która wyszła za mąż za B. I właśnie ich dotyczą te papiery. Wiemy, że dzieci nie posiadali. Wiemy, kiedy zmarli (znaleźliśmy groby na cmentarzu) i mniej więcej na co, a ze stosiku (włożonego do walizeczki) możemy dowiedzieć się nieco więcej o ich życiu. I o takim domowym archiwum dzisiaj będzie. Jest tego dość dużo, nie będę publikować wszystkich rachunków za prąd - a jest ich sporo, pogrupowanych rocznikowo, w kopertach (życzę każdemu takiego porządku w domowych papierach!), nie opublikuję zdjęcia z pogrzebu, ani prywatnej korespondencji (krewni B. żyją), ani notatki służbowej, sporządzonej przez sołtysa, a dotyczącej szkody, jakiej dopuściły się wobec plonów B. i J. zwierzęta jednego z sąsiadów. Nie ukrywam, że lektura jej jest przewyborna :). 
Z jednej strony w tych papierach jest zatrzymany, we fragmentach, żywot ludzi mieszkających w Ruderii,  a z drugiej to  kawałek historii. I jeśli o niej mowa, zacznę od znalezionej okładki "dzieła" (zawartość pewnie poszła z dymem...:)):


Kolejna rzecz, to informacja z apteki:

A tu zdjęcie dziecka (pewnie z rodziny), zrobione na drodze niedaleko domu, lata 70/80-te?

 To jest dokument dot. poszukiwań geologicznych  na terenie pola uprawnego należącego do B. Ciekawe czego poszukiwali tu geolodzy?

Na koniec dzisiejszego wpisu zamieszczam pismo dotyczące, jak podejrzewam, osoby z rodziny J.i B., mieszkającej w innej miejscowości, przypominające czasy  wojny...


I czasem zastanawia mnie jedno:  co pozostanie po nas ?

czwartek, 13 września 2012

Z serii Ciekawostki: Źródło Św. Wolfganga (Wolframbrunnen, Wolfgangbrunnen)




" Wolframbrunnen, Wolframowe Źródło. Źródło pomiędzy Kowalówką i Tłoczyną przy leśnej drodze z Ciemnego Wądołu do Wysokiej Drogi. Położone jest na wys. ok. 750 m."

Tak lakoniczne informacje  znajdują  się w  pierwszym tomie SGTS*
Z kolei w Encyklopedii Sudeckiej (tu link) znajduje się nieco więcej informacji,w tym ta (powtarzająca się w artykułach na  innych serwisach), jakoby źródło to związane było również z kultem Flinsa. Niestety, nie znalazłam bibliografii na ten temat ("Budorgis oder..." również o tym milczy). Natomiast rzeczą pewną jest to, że w bezpośredniej okolicy źródełka ludzie bywali i zostawiali po sobie ślady - w 1937 r. odkryto tu fragmenty ceramiki (datowanej od XIII w. po czasy nowożytne)**


* SGTS, czyli Słownik Geografii Turystycznej Sudetów, t.1,  pod red. M.Staffy, Wydawnictwo PTTK "Kraj", 1989, s. 115,
**  pióra kolegi: K. Demidziuk, Kreis Löwenberg w świetle archiwaliów archeologicznych do 1945 r., Dolnośląskie Wiadomości Prahistoryczne, t. 5, 1999, s. 201 - 237,

p.s. a może to miejsce z takich, jak wejście do Czarnej Chaty w Twin Peaks :)? ciekawe czy woda ze źródełka była przebadana w laboratorium...

poniedziałek, 10 września 2012

Udane grzybobranie, czyli chrobotki na Tłoczynie

Poniżej zamieszczam zdjęcia chrobotków zrobione wczoraj przez Uczestnika:


Chrobotek koralkowy, rośnie na gołoborzu, na Tłoczynie
las chrobotkowy - Chrobotek kieliszkowaty

Chciałabym podziękować za wyróżnienia, jakie blog otrzymał od Kamy, TupaiFallara Bardzo Wam dziękuję! Nie będę nominować blogów - wszystkie, które obserwuję cenię. A siedem rzeczy o sobie? Opisałam już w zeszłym roku w sierpniu, a wiele innych, nieznanych faktów o sobie, stopniowo chyba odkrywam  (to chyba nieuniknione... :)). Jeszcze raz dziękuję!