piątek, 27 maja 2011

Widok z miejsca, którego nie było w Wersalu...

Wiem, że bardzo przyziemny tytuł :) ale rzeczywiście z naszej toalety mamy m.in.  taki  (na razie) widok:
to jest łącznik między bryłą domu a stodołą

A tu jeszcze zdjęcie  jedynego pokoiku na górze:




P.S. A tak w ogóle to te zdjęcia bardzo mi się podobają:)

wtorek, 24 maja 2011

Majowe życie...i śmierć

Okazało się, że majowy atak zimy nie wyrządził naszym roślinkom zbyt wiele szkody. Obawialiśmy się, że
co delikatniejsze okazy nie przeżyją. Poniżej kilka dowodów  majowego życia w naszym obejściu:
borówka amerykańska, posadzona parę tygodni temu
a to młody buk :)
a tu wschodzi kolendra, niedawno posiana
jeszcze trochę i będą czerwone porzeczki :)
Poniżej nasze trawy:
kostrzewa sina kwitnie-jest nadzieja na własne nasiona!
...i   ogrodowy potwór:)



 A teraz przyszła pora na ...śmierć! Zdjęcie poniżej ukazuje moment wyjścia motyla z kokonu - jest to piękna i ulotna chwila! Niestety, nie było to tak, że Uczestnik specjalnie warował koło kokonu  z aparatem i czyhał na tę piękną chwilę. Po prostu motyl wybrał sobie bardzo niefortunny moment na objawienie światu swojej dorosłej postaci - wszystko wskazuje na to, że nie przeżył  majowego ataku Buki...


motyl nie przeżył-jest cały czas w tej samej pozycji, ani drgnie...:(

poniedziałek, 23 maja 2011

List znaleziony w Querbachu nr 54 (wg przedwojennej numeracji)

Okazuje się,  że nasz strych, pomimo wymiany dachu, jest nadal kopalnią pamiątek po dawnych mieszkańcach. Otóż Uczestnik tym razem znalazł - w tym samym miejscu, co wcześniejsze pamiątki-  list. List napisany został 19.03.1916 r. i zaczyna się od słów "Liebe Mutter". Niestety nie potrafię odcyfrować całej jego treści, być może napisał go do matki syn z frontu? (tak sobie gdybam).

niedziela, 22 maja 2011

Izerskie zjawiska pogodowe

Uczestnik miał okazję oglądać z okien naszej chałupy dwie burze, które miały miejsce 19.  i 20. maja. Drogi i dróżki zamieniły się w potoczki, a z niebios spadł grad. Poniżej fotorelacja:

niedziela, 8 maja 2011

Pozostałości po ataku Buki

Tyle pozostało na tyłach domu po niedawnym ataku Buki. I ucierpiał winobluszcz, bluszcz i jabłonka (posadzone w ostatnim tygodniu kwietnia) :(

środa, 4 maja 2011

Z serii Ciekawostki: gdzieś w okolicznych lasach...

...znajduje się kamień upamiętniający zabicie myśliwego Johannesa Klamta przez kłusowników. Zabójstwo miało miejsce w XIX w. (dokładnego roku już nie pomnę). Oto kamień:

poniedziałek, 2 maja 2011

Mały ślad...

...po piekarni  i sklepie kolonialnym...
pozostałości tego napisu znajdują się na domostwie powyżej  naszej chałupy

niedziela, 1 maja 2011

Krótka relacja z ostatniego pobytu w chałupie

Byliśmy kilka dni, w trakcie których Uczestnik dokończył ogrodzenie działki, wkopaliśmy trochę roślin, ogarnęliśmy nieco obejście z zewnątrz i wewnątrz (znalazłam zapomnianą już suszarkę do naczyń!), wietrzyliśmy chałupę, zdaliśmy sobie sprawę z tego, że okna jednak trzeba szybciej wymienić niż zakładaliśmy i w ostatni dzień cieszyliśmy się nic-nierobieniem (powiedzmy...). Ach, jeszcze odwiedziliśmy znajomych (szczerze zazdroszczę znajomym przepięknej kamienno-ceglanej piwniczki ze studnią w stodole!) i przy okazji poznaliśmy dość dobrze Giebułtów:), sporo czasu spędziłam z dziećmi u sąsiadki naprzeciwko (ciacho było pyszne!), no i tak jakoś zleciało:) Robiliśmy jeszcze parę innych rzeczy, ale to rodzinno-świąteczne sprawy:)
Poniżej trochę różnorodnych zdjęć z pobytu:
kwitnie mój pigwowiec! wkopaliśmy go do gruntu jesienią





to zwierzątko to nieszkodliwy zaskroniec, najpierw zwizytował obejście sąsiadów, potem trafił do nas, a potem gdzieś śmignął w krzaki:)

a to widok na Izery na trasie Rębiszów-Mirsk
 A na koniec obrazek ilustrujący nocne życie Uczestnika w Przecznicy-dużo się działo, jak widać:)

Byłabym zapomniała-odwiedziliśmy również sąsiednią wieś, oto dowód :)


I to tyle :)