niedziela, 13 marca 2011

Deski ołówkiem bazgrane i inne napisy

Uczestnik dał właśnie znać, że zatrzymał się na obowiązkowym przystanku na trasie Janice-Grudza:), młoda śpi, młody wcina drugie śniadanie, a  ja kokoszę się przed monitorem :) Tym razem będzie o deskach z naszej chałupy podpisanych ołówkiem przez przedwojennych cieśli. Raptem odkryliśmy na razie 2 sztuki ołówkiem bazgrane-jedna znajduje się w stodole, a druga była wsunięta pod deski podłogowe w takim małym pomieszczeniu, naprzeciwko kuchni. Oto one:
deska spod podłogi-pan zostawił podpis i datę:)
a to fragment deski w stodole-tu jest data późniejsza
A ten inny napis, to data  wyryta na kamieniu koło mostku przy potoku, który płynie koło naszego domu:




Z ostatniej chwili: młoda już się obudziła i raczkuje trop w trop za starszym bratem, który z kolei chce sam pobawić się w pokoju. Cyrk na kółkach...;)

5 komentarzy:

  1. A co z nimi zrobicie?


    Poza tym fajny charakter pisma:)

    OdpowiedzUsuń
  2. deska spod podłogi zostanie oprawiona w ramkę-witrynkę i gdzieś zawiśnie:)
    a deska w stodole-no,cóż, nadal tam będzie:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Doczytałam się na jednej Zimmermann Ernst, imię i nazwisko stolarza czy może coś z pokojem jest to? Pieknie kaligraficznie napisane, tak pisała babcia mojego męża. Pełno u Was śladów historii, pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  4. rzeczywiście wyglądają na dane stolarza, a ostanie słowo na desce tj.Querbach to dawna, niemiecka nazwa wsi

    OdpowiedzUsuń
  5. Cyrk na kółkach, ale za to, jaki fajny ;)

    Co do znamion przeszłości - szczerze zazdraszczam, nam nie do tej pory nie udało się znaleźć żadnego podpisu, ni daty!

    OdpowiedzUsuń