sobota, 26 marca 2011

XIII. stoleti

Dzisiaj słów parę o trzynastym stuleciu. We wsi Proszówka (rzut beretem od Mirska, jeszcze szybciej i malowniczo: od Stawów Rębiszowskich lasem i aleją kasztanową) na bazaltowym pagórze górują nad okolicą romantyczne ruiny zamku Gryf. O jego historii nie będę pisać - w sieci jest sporo informacji na ten temat, nie będę kopiować:) Wspomnę jedynie, że powstanie  najstarszej części zamku, tzw. zamek górny datuje się na XIII. stulecie. Poniżej zamieszczam kilka poglądowych fotek, które, dla odmiany zrobiłam ja, podczas wycieczki rowerowej z pewną sympatyczną Anią (pozdrawiam Pomorze!) w marcu 2008 r. Nie wiedzieć czemu zamki górskie kojarzą się mi zawsze z z najlepszym towarem eksportowym naszych sąsiadów, po piwie i czekoladzie Studentskiej, czyli muzyką zespołu XIII. Stoleti. (niezależnie od Castel Party:) ) Zdjęcia proszę oglądać z podkładem muzycznym ( link pod fotkami)
a tu link do utworu "Fatherland" z płyty "Metropolis"  XIII. Stoleti ( rok wydania 2000):
http://www.youtube.com/watch?v=v2G03Zvi7U4&feature=related

7 komentarzy:

  1. Aktualnie (?) zagrodzone i ozdobione "wstępamiwzbronionymi". Przynajmniej z miesiąc temu. Nawet miejscowy, co to się pojawiał z nikąd, snuł opowieści o zamku (nawet sensownie), a potem zapłaty chciał, gdzieś wyparował. A XIII Stoleti planuje koncerty. M.in. w Pradze i Zabrzu...

    OdpowiedzUsuń
  2. też zauważyłam więcej utrudnień. Zresztą, tak naprawdę to własność prywatna.A tego miejscowego spotkałyśmy, wysłuchałyśmy i dałyśmy co nieco na przepłukanie zaschniętego gardła...:)

    OdpowiedzUsuń
  3. On tam się regularnie pojawiał, zwłaszcza w sezonie. Swoisty "duch zamku Gryf". Mieszka w okolicy. Nie miałbym w sumie nic przeciwko, ale nie lubię dziada za to, że najpierw zagaduje, niby przypadkiem, a potem żada zapłaty stawiając przed faktem dokonanym. Nie raz i nie dwa.

    OdpowiedzUsuń
  4. kombinował,żeby mieć na boski napitek,heh;)ciekawe ile litrów wypił za te wszystkie opowieści o zamku;)?

    OdpowiedzUsuń
  5. Dzięki za dzisiejszą notkę :)....miło się słuchało i oglądało.

    OdpowiedzUsuń
  6. Byłem tam będąc małym dzieckiem... pamiętam ten potężny las bukowy dookoła ruin... pamietam zasypane wejście do podziemi... Moja rodzina mieszkała kiedyś w Proszówce. pierwszy dom od przejazdu kolejowego. mieli starą skodę i parę gęsi oraz psa wilczura przy budzie. Nad podwórkiem górował kasztanowiec.

    OdpowiedzUsuń
  7. ja widziałam w chyba tzw. górnym zamku wybetonowane zejście w dół...a moja rodzina od 7 lat mieszka w Rębiszowie :)

    OdpowiedzUsuń