Korzystam z wolnej chwili i wrzucam kolejne listy do Klary, przetłumaczone a jakże! przez Pacjana z Barcelony :) . Pierwszy z nich, wysłany z krążownika SMS Gneisenau:
Nadawcą listu jest niejaki Richard - poniżej tłumaczenie Pacjana z Bacelony:
"Yokohama
30.IV. 11
Droga/Kochana
Klaro!
Najserdeczniej
dziękuję Ci za Twoją piękną kartkę. Nie zdajesz sobie nawet
sprawy, jak bardzo cieszy mnie to, ż e teraz częściej od Ciebie
otrzymuję wiadomości, tak jak kiedyś. Mam też nadzieję, że i w
przyszłości tak będzie. W związku z Twoimi pytaniami o to, czy
jeszcze długo będziemy w drodze, informuję Cię, że w Tsingtau
jesteśmy za każdym razem bardzo krótko. Stąd (Yokohama – przyp.
tłumacza) udajemy się zahaczając o Nagasaki (Japonia) do Chin, tym
razem kierując się wzdłuż zachodniego wybrzeża Japonii po
Władywostok. Stamtąd z powrotem do Tsingtau. Jak tylko zakotwiczymy
w doku, zrobimy konieczne naprawy przy statku, aby móc dalej płynąć.
Po zakończeniu przymusowego pobytu w doku płyniemy znów na dół
na (…) Samoa (…). A teraz, by spełnić Twoje życzenie, wysyłam
Ci taśmę z marynarskiej czapki *, abyś ją mogła….
………………jak
jeszcze pływałem na torpedowcu „ D 9”**. W poniedziałek (2.
dzień wolny)*** zrobiliśmy sobie piękna wycieczkę i to pieszą na
świętą wyspę Enoshima w okręgu Kamakura (….jaka jest dla
Japończyków). Może później będę Ci mógł o tym więcej
opowiedzieć.
Pozostając
z nadzieją, że znów otrzymam od Ciebie jakieś wieści i to
szybko, serdecznie Cię pozdrawiam
Twój
Richard H (?)
Serdeczne
pozdrowienia dla rodziców!
Wybacz,
że tym razem wykorzystałem zwykły papier. Nie miałem pod ręką
papeterii."
Uwagi tłumacza:
*marynarskie
czapki mają taśmy identyfikujące jednostkę oraz rangę marynarza
**
Divisionsboot 9, skrót D9. Torpedowiec Kaiserlicher Marine (Franz
F. Bilzer: Die Torpedoboote der k.u.k.
Kriegsmarine 1875-1918. 2. Auflage.
Weishaupt, Gnas (Steiermark) 1996, ISBN 3-900310-16-5) w służbie od
roku 1894
Można z dużym prawdopodobieństwem założyć,że autorem listu jest ten młody człowiek - na jego czapce znajduje się taśma z napisem identyfikującym jednostkę,w której służył:
A teraz szybujemy w czasie i przenosimy się w 1942 rok - w środek II Wojny Światowej, list napisany do Klary przez krewniaka (chyba bratanek) Ehrenfrieda Kittelmanna:
a poniżej tłumaczenie oraz uwagi tłumacza (czyli Pacjana z Barcelony):
"O.U.
3.IV.1942
Moja
Kochana Ciociu Klaro!
Podczas
urlopu w połowie stycznia, który spędziłem w Rabishau,
przyrzekłem Ci, że znów napiszę. Już niedługo minie prawie
kwartał od tego urlopu, więc postanowiłem dziś przyrzeczenie me
wypełnić. Na początku mego listu przesyłam Ci najserdeczniejsze
życzenia wszystkiego najlepszego z okazji Twoich urodzin, które
obchodzisz 17 kwietnia. List mój dotrze do Ciebie tak pomiędzy
jedną okazją do świętowania, a drugą. Na jedną trochę za
wcześnie, na drugą już za późno. Przypuszczam, że Ci to Droga
Ciociu w żadnym razie nie przeszkadza. I tak niech nasza wiara w
zmartwychwstanie sprawi, że mocno wierzyć będziemy, iż przyszłe
święto Zmartwychwstania Pańskiego będziemy mogli przeżywać już
w czasie pokoju, i będą to nasze pierwsze powojenne święta.
Choć dziś nic na to nie wskazuje, ale przecież przez ten długi
rok może się wiele zmienić. W tym przyszłym roku już poradzimy
sobie z wrogiem*. To byłoby też najpiękniejsze i najlepsze
życzenie, którego spełnienia pragniemy wszyscy – pokój dla
świata i koniec wojny w przyszłym roku.
Jeszcze
mam się bardzo dobrze i mam nadzieję, że i Ty cieszysz się dobrym
zdrowiem i jesteś zadowolona.
O
tym, że od początku lutego nie ma mnie w Żaganiu** już pewnie z
różnych źródeł słyszałaś. W ciągu tego czasu już tyle
widziałem i przeżyłem i mam nadzieję, że już niebawem zmierzę
się z czerwonym wrogiem ***, abym i ja mógł wypełnić moją część
w zgładzeniu wroga.
Będę
już kończył pozostając z nadzieją na szybką odpowiedź od
Ciebie. Przyjmij ode mnie pozdrowienia Kochana Ciociu
Twój
Bratanek/Siostrzeniec Ehrenfried Kittelmann
Obersoldat
Nr Poczty Polowej 45034.****
Jeszcze
raz moje najserdeczniejsze życzenia urodzinowe*****."
Uwagi tłumacza:
*w
oryginale jest „dem
rotem Pack dass Fill vollends abraeumen”.
W
tłumaczeniu jest zachowany sens, ale nie jest to przekład dosłowny.
To może być gwarowe wyrażenie z Muenstertall.
**w
liście trudno odróżnić Sagan od Lager, ale jestem skłonna
interpretować to jako Sagan
***
znów ten czerwony pakiet lub czerwona kapota, w każdym razie wróg
****
w oryginale F.P.N. Feldpostnummer. Po tym numerze można by próbować
zidentyfikować jednostkę i miejsce jej pobytu w czasie kiedy list
był nadany, ale zwykle po ciągu cyfr była litera. Nie jest to
łatwe, a czasem niemożliwe, czasochłonne zawsze. Numery zmieniały
się wraz ze zmianą nazw jednostek etc. W 1943 roku taki numer
poczty polowej, ale z literami, mieli fizylierzy, regiment 22. Ta
formacja wojskowa wojsk sił lądowych przeznaczony do wspierania
akcji pancernych w ramach dywizji została utworzona w Związku
Radzieckim na początku 1943 roku
*****
dopisek w poprzek strony
Szacunek dla Pacjana (no i dla tych, co to im tak było niezręcznie, że nie maja papeterii).
OdpowiedzUsuńPacjanie jesteś WIELKI!
OdpowiedzUsuńPacjan z Barcelony jest godzien swego dostojnego imienia ;-)
OdpowiedzUsuńMiała ta Klara sporo wielbicieli (?) no i intryguje mnie, co też zrobiła z tym otokiem od czapki marynarskiej (i czy można było tak lekką ręką te taśmy rozdawać?). Fascynująca lektura ;-)) dziękuję;)
Jeszcze raz napiszę, że macie fajnie z tymi archiwaliami. U nas posucha..
OdpowiedzUsuńPacjan jak zwykle stanął na wysokości zadania
pozdrówki
jak fajnie tak sięgać w przeszłość,,,
OdpowiedzUsuńPozdrawiam