Znalezione w plewach strychowych:
|
jesteśmy niemal pewni - na podstawie znanego nam powojennego zdjęcia - że Oswald to trzeci od prawej, dobrze widoczny na zdjęciu |
|
kartka wysłana 14.04.1916 r. pocztą polową, nadawcą jest Oswald, adresatem prawdopodobnie jego matka |
|
to musiało być interesujące zdjęcie! niestety, widać jedynie ramię, drzewa w tle i coś, o co wsparta była postać |
|
prawdopodobnie kartka wysłana również z frontu przez Oswalda |
|
ta kartka została wysłana z Bochum 31.01.1944 r., adresatem był Herbert, jeden z synów Oswalda |
|
podpisy kolegów |
A na koniec zbożowych opowieści - nasza mała Jagoda, która coraz lepiej znajduje się w domu. Ach, i niedługo sklep w Przecznicy będzie czynny! Można bez obaw o przeżycie przyjeżdżać na wakacje...:)
Informacja nie bardzo to użyteczna, ale to coś o co opiera się postać bez głowy, ze zdjęcia nr 3, wygląda tak samo jak meble ogrodowe ( a dokładnie krzesło) Carla i Gerharda Hauptmanów. Widziałam takie w Szklarskiej Porębie w ich dawnym domu (dziś muzeum):-)
OdpowiedzUsuńpoczątkowo myślałam,że to jakiś wóz czy wózek, ale krzesło ogrodowe jest prawdopodobne :)
UsuńDom Hauptmana nie jest w Szklarskiej Porębie, tylko w Jagniątkowie, a Jagniątków jest od jakiegoś czasu (dość krótkiego zresztą) dzielnicą Jeleniej Góry. Z Jagniątkowa zresztą prowadzi Droga Pod Reglami prosto do Szklarskiej.
UsuńTak się czepiam, bo w Jagniątkowie byłam i dom Hauptmana zwiedziłam również. Na krzesło ogrodowe uwagi nie zwróciłam, fakt :)
tak, jest w Jagniątkowie - dom zbudowany przez G.Hauptmanna, a mnie chodziło o dom w Szklarskiej, który dzielił wcześniej wraz z bratem i tam jest teraz muzeum z zachowanym cześciowo wyposażeniem ich domu.
Usuńciekawe czy dalsze losy były jak w powieści Salingera?
OdpowiedzUsuńa z drugiej strony ile mozna sie dowiedzieć ze starych zdjęć zadając sobie trud odczytania.....
Jagoda szczęśliwa w otoczeniu przyrody.... usmiech mówi sam za siebie
niesamowite macie te skarby wśród plew!
OdpowiedzUsuńPiękne okazy. Tyle lat przetrwały..
OdpowiedzUsuńWakacje będą boskie w tym roku, dzieci raz dwa odnajdą się na wsi, zobaczysz :)))
Wow, fajne skarby znajdujecie w Waszej Ruderyjce. No ze sklepem to wakacje nie takie straszne. Wiem, co piszę, bo u nas sklepu nie ma. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNie wiesz, Kyjo, gdzie na froncie był pan Oswald? sklep pod ręką jest ważny w codziennym życiu, u nas nie ma, zjeżdżamy w dolinę, a czasami głupich zapałek zabraknie, albo soli; ależ cudze dzieci szybko rosną; serdeczności.
OdpowiedzUsuńMario, nie wiem właśnie, gdzie był na froncie, zapytam wnuka - może będzie wiedział.
UsuńSklep chyba zawsze był w Przecznicy, ale długo czas był zamknięty.
Nawet nie wiecie jak ja się cieszę z tego czynnego sklepu!
to jest po prostu niesamowite!!! Też mam okazję pobywać w remontowanym poniemieckim domu (u rodziców) ale po wojnie był on cały czas zamieszkały przez Polaków... Nie za wiele tam znalazłem ( poza kamieniem granicznym, wykopanym na łące, który może okazać się dużo starszy niż XX wiek) Została mi do dokładnego przeszukania stodoła ale wątpie...
OdpowiedzUsuńMuszę zainwestować w wykrywacz metali...
wiem, o czym piszesz. Wychowałam się w poniemieckiej wiejskiej szkole (pół budynku nadal było szkołą, w drugiej połowie mieszkali nauczyciele) - na strychu pełno starych ławek szkolnych, gigantyczne stojące liczydło, popielniczka znaleziona przypadkiem przez rodziców koło śmietnika, na wyposażeniu w domu (moi rodzicie byli drugimi od czasów wojny mieszkańcami): okrągły zabytkowy stolik, piękne biurko z barkiem,2 mleczniki, oryginalna stolarka,piec,CO, niewybuch zakopany pod jabłonką;), w ogrodzie "wyłaziły" nam porcelanowe laleczki...ech, takie stare domy mają swój klimat. I historię :)
UsuńNo, no, gdyby mój świętej pamięci teść żył, nie posiadałby się ze szczęścia. Stare pocztówki, zdjęcia, rarytas! :)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńNie ma problemu z rozszyfrowaniem, gdzie była dywizja, regiment i kompania, w której był Pan Oswald podczas I wojny światowej. List i kartki są z 1916 roku. Można dojść po datach gdzie walczyli wtedy. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńKartka z frontu jest adresowana do Pauline Eckart. List zaczyna się Liebe Mutter. Z tego wynika, że matka Oswalda miała na imię Pauline.
OdpowiedzUsuńA kartkę z Bochum wysłała Elwira Schmitd, jest tam też podpisana Marianna.