Byliśmy kilka dni, w trakcie których Uczestnik dokończył ogrodzenie działki, wkopaliśmy trochę roślin, ogarnęliśmy nieco obejście z zewnątrz i wewnątrz (znalazłam zapomnianą już suszarkę do naczyń!), wietrzyliśmy chałupę, zdaliśmy sobie sprawę z tego, że okna jednak trzeba szybciej wymienić niż zakładaliśmy i w ostatni dzień cieszyliśmy się nic-nierobieniem (powiedzmy...). Ach, jeszcze odwiedziliśmy znajomych (szczerze zazdroszczę znajomym przepięknej kamienno-ceglanej piwniczki ze studnią w stodole!) i przy okazji poznaliśmy dość dobrze Giebułtów:), sporo czasu spędziłam z dziećmi u sąsiadki naprzeciwko (ciacho było pyszne!), no i tak jakoś zleciało:) Robiliśmy jeszcze parę innych rzeczy, ale to rodzinno-świąteczne sprawy:)
Poniżej trochę różnorodnych zdjęć z pobytu:
kwitnie mój pigwowiec! wkopaliśmy go do gruntu jesienią |
to zwierzątko to nieszkodliwy zaskroniec, najpierw zwizytował obejście sąsiadów, potem trafił do nas, a potem gdzieś śmignął w krzaki:) |
a to widok na Izery na trasie Rębiszów-Mirsk |
Byłabym zapomniała-odwiedziliśmy również sąsiednią wieś, oto dowód :)
I to tyle :)
Mój pigwowiec to jeszcze dziecko i nie kwitnie... W zeszłym roku ukorzeniałam. Ale coś tam się dzieje i mnóstwo zielonych pączków ma. Zaskrońca pozazdraszczam.
OdpowiedzUsuńUściski!
Rodzice zabierają się za robienie piwniczki i ... domowej wędzarni :). Właśnie z Elkiem gościmy się u nich i jest cudnie.
OdpowiedzUsuńjestem ciekawa, czy pigwowiec będzie mi owocował-koleżanka mówiła,że do tego trzeba pary pigwowców.Mam jednego-zobaczymy:)
OdpowiedzUsuńMamoeli, gośćcie się ile wlezie:)!
w chałupie mamy też piec do wędzenia i chcemy tę jego funkcję zachować:)
Wszystko śliczne - szczególnie widok na Izery... no i ta mgiełka :-) ech
OdpowiedzUsuńMiałam jeden pigwowiec i owocował, wiem, że kiwi tak potrzebuje. Zaskroniec okazały, przy rozburzaniu naszej piwnicy wynieśliśmy w krzaki żmiję, trochę padalców i jaszczurek zielonych. Mgiełki nad Izerami coś mi przypominają, wiem, że jeszcze trochę i będzie jesień. Pozdrawiam serdecznie, nie dajcie się zimie.
OdpowiedzUsuńNo to wszystko jasne, kiedy przejeżdżaliście przez sąsiednią wieś, my akurat wizytowaliśmy nieco mniej sąsiednią:)
OdpowiedzUsuńJesteśmy wielkimi entuzjastami nocnych fotografii Uczestnika.