czwartek, 18 października 2012

Z wizytą w Gross Iser

Niedawno Uczestnik  usunął pozostałą część pradawnego ocieplenia sufitu głównej izby w Ruderii. Tym samym misja pt. "mozolne odkrywanie strzępków listów i zdjęć dawnych mieszkańców" została zakończona (wnet ostatnia odsłona tychże). W tzw. międzyczasie Uczestnik powędrował w świat daleki. Czyli w góry, bo jak mądrość ludowa głosi: ciągnie wilka do lasu (notabene - te objawiają się w Karkonoszach coraz liczniej!), a Uczestnika w góry. Uczestnik skierował swe kroki do nieistniejącej już wsi Gross Iser, via Stóg Izerski (bo jest  też opcja wprost z Przecznicy na Rozdroże Izerskie i stamtąd odpowiednim szlakiem).
Odnoszę wrażenie, że przez lata niewiele o Gross Iser publikowano. Ponoć tę górską osadę założył w XVIII w. niejaki Tomasz, religijny uciekinier z Czech. Do końca ostatniej wojny wieś ponoć liczyła 43 domy, m.in.  dwa schroniska, dwie gospody, kawiarnię, leśniczówkę, szkołę (tzw. nową szkołę, wybudowaną w 1938 r., w której obecnie mieści się schronisko Chatka Górzystów), domek myśliwski. Po wojnie wieś nie została zasiedlona nowymi mieszkańcami,  w okresie od 1954 do 1958 r. większość budynków przestała istnieć...* Z dawnej wsi pozostał tylko jeden budynek.

Poniżej wędrówka w obiektywie Uczestnika, tu -  jak widać -  w drodze:

 A tu już na miejscu:




* pisząc skorzystałam z  informacji zawartych w książce Janusza Skowrońskiego, Tajemnice Gór Izerskich, Agencja Wydawnicza CB 2010,

6 komentarzy:

  1. Czy Wy się wszyscy umówiliście, żeby mnie zdołować!!! Takie zdjęcia zamieszczać, jak ja w mieście w murach siedzę i tęsknię!!!!!
    A w Chatce Górzystów rowerem w czasie wakacji byłam i naleśniki jadłam:)

    OdpowiedzUsuń
  2. dziewczyny, ja też kisnę w mieście i tęsknię! a w tym dywanie z mchu chętnie bym się wytarzała!Idzie Buka, buuu...

    OdpowiedzUsuń
  3. ładnie ładnie fajne zdjęcia.

    OdpowiedzUsuń
  4. Piękne trawy, niczym Preria :)..jest nawet 'Drzewo Wisielców'..

    OdpowiedzUsuń
  5. o, torfowisko izerskie... które to?
    Wilki w Karkonoszach, naprawdę?

    OdpowiedzUsuń