Dzisiaj będzie wpis o miejscu, znajdującym się jeeeszcze dalej od Przecznicy aniżeli Kwisa. Wczoraj, podczas spaceru z dziećmi po parku, zauważyłam takie oto "cuda" w dużym miejskim parku. Nawiązując do ostatniej notki na blogu Mateusowym - jak widać, w mieście ze świadomością ekologiczną mieszkańców nie jest też różowo...
może ktoś potrzebuje tylnej szyby do samochodu? albo materaca? |
Kiedyś na studiach żartowaliśmy na roku, że trzeba stworzyć typologię plastikowych butelek, itp. Teraz ten pomysł bynajmniej nie zakrawa na dowcip...
Zdjęcia robiłam aparatem, wkomponowanym w telefon, więc proszę o wyrozumiałość...Nie spodziewałam się takich "artefaktów" w parku...
Dawno temu,w innym parku miejskim, w innym mieście, natknęłam się na nadpalone szczątki psa, leżące przy dróżce, znalazłam też grobowiec Belfegora, ale to już inna opowieść...
O kurczę. Bo mi słów zabrakło...
OdpowiedzUsuńNiebawem urządzę falę "mojemu" miastu ;)
OdpowiedzUsuńhmm, coś czuję,że będzie co oglądać i czytać;)
UsuńNie w jakichś podmiejskich opłotkach, tylko w parku?!
OdpowiedzUsuńA służby sprzątające nie dostrzegają tych "drobiazgów"?
prawdę mówiąc, te "cuda" zdeponowane są na obrzeżu parku.Bo w centrum parku w krzaczorach można natknąć się na fragmenty nagrobków...Niektóre całkiem dobrze zachowane i chwytające za serce (moje chwyta, gdy je czytam, bo to pozostałości po grobach dzieci...)
UsuńChyba zające wykupiły abonament, bo na pozostałe śmieci nie mam pomysłu!
OdpowiedzUsuńLudzie mają pomysły ...
OdpowiedzUsuńMocne. A "perełka" najlepsza... ;-)
OdpowiedzUsuń/chociaż powinno być :-(((/
no, w Dojczlandii to się nazywa "wystawka" :-) ale dotyczy zazwyczaj przedmiotów nadających się nadal do użytku a przede wszystkim zaletą wystawki jest to, że "wystawka" znika w oka mgnieniu. Punkt dla naszych zachodnich sąsiadów niestety.
OdpowiedzUsuńjako niegdysiejsza mieszkanka terenów przygranicznych znam "wystawki" z Niemiec z targów:) Nadal chyba są. Przynajmniej te przedmioty dostają u kogoś nowe życie.
Usuńno właśnie, no właśnie, no właśnie. Co za syfiaste miasto, ja zwykle natykam się na gorsze jeszcze widoki typu 11 wypatroszonych lodówek na odcinku 2 km wzdłuż nasypu kolejowego (odcinek między Krzycką a Hallera, po stronie Górki Skarbowców, a dalej jest tylko gorzej), dywany rozpostarte w kałużach (tamże), gruz i folie pobudowlane zepchnięte na obrzeża łąki (nad Ślężą). I NIKT tego nie sprząta latami, uwierzcie niewrocławianie. Za to krzaki w parku (Południowym) potrafią wyciąć w ramach porządku, i kaczki nie mają gdzie się gnieździć. A to Grabiszyński? No i czekam na historię o grobowcu:-)))
OdpowiedzUsuńMegi, święte słowa! tego dnia szłam też wzdłuż Ślęzy i natknęłam się na gruz i worki ze zużytą przez hodowlane gryzonie ściółką ( chyba, nie wnikałam w zawartość tych worów).Strach się bać, jak będzie miasto wyglądać, gdy przewali się przez nie zbliżające "święto" piłki nożnej...
UsuńGrabiszyński, a jakże:)
Usuńech, z tym grobowcem to jest tak,że muszę jeszcze raz odwiedzić ten park i upewnić się,że to nie był zwid jakiś...:)Albo inaczej: czy nadal tam jest:)
szukacie prawdziwego śmietniska? Zapraszam do Legnicy! :(
OdpowiedzUsuńczyli to nasza dolnośląska "cecha", niestety :(
UsuńAle syf w tych miastach ! Nie przymierzając ... jak na wsi :P
OdpowiedzUsuńz tym psem to przerażające, mam nadzieje, że dzieci go nie widziały, bo jak ja byłam mała to widziałam jak facet psa powiesił i mimo, że udało się nam go uratować, to widok ten przypomina mi się co jakiś czas do dzisiaj...
OdpowiedzUsuńŚmieci paskudne. U nas na wsi na szczęście jest dość czysto, a parki w naszym mieście na szczęście też wyglądają lepiej, ale nie jest to zasługa świadomości ekologicznej, a po prostu dużych pieniędzy jakie miasto wkłada w sprzątanie...
szczątki tego psa widziałam kilkanaście lat temu, nastolatką będąc. Ale z dzieciństwa pamiętam, gdy sąsiad, nie zważając na kąpiące się dzieci, usiłował utopić psa w rzeczce...:(
UsuńNiektóre rzeczy można załatwić właściwie od ręki. Moja obecna gmina zrobiła b. skuteczny program skupu elektrozłomu. "Złomiarze" ustawiali się w kolejce, umawiali się nawet na konkretną godzinę. Jednego razu było nam bardzo przykro, bo "towar" wydaliśmy nie temu, który się umówił i ten właściwy odjechał z kwitkiem :(
OdpowiedzUsuńW każdym razie w lesie nie zobaczysz pół telewizora.
Dobry gminny program, a nawet pety wyzbierają do sztuki, jak kiedyś puszki i wszelkie żelastwo
o, widzisz! to są dobre działania! czyli wybory obywateli były słuszne:)
Usuńkurde, niech dostaną 5ka od elektrośmiecia...
Usuń3 gości jeździło własnymi samochodami z przyczepkami, zebrali po domach i lasach co do sztuki, przywieźli, gdzie gmina kazała.
Jak się ludziom da szansę wyrzucić śmieci w cywilizowany sposób, to chętnie to zrobią.
Nie trzeba ustanawiać durnych kar i zakazów, tylko trzeba dać ludziom zarobić ;)
W lesie między Cieplicami a Staniszowem ciut za szumnym osiedlem Słoneczne tfu Dolina leży lodówka. Całkiem nowoczesna. Wczoraj ją widziałam . Pies sygnalizował ,że ładnie pachnie
UsuńTo trzeba umieć! cichcem, podrzucić takie "jajo", otrzepać rączki i pójść dalej; a co z tym Belfegorem, od razu kojarzy mi się z Sophie Marceau; pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńmoże też kojarzyć się z upadłym aniołem :)
Usuńmuszę zwiedzić ten park i upewnić się,że kamień nagrobny nadal istnieje :)
btw: czy Was też bloggger omamia liczbą komentarzy? sprawdzałam spam, nic tam nie ma...liczba widocznych komentarzy jest inna niż liczba uwidoczniona pod postem.
OdpowiedzUsuńco się dzieje u nas w lasach... straszne.. wory leżą w rowach. Straszne... jeden wielki syf.
OdpowiedzUsuńRadosnych Świąt, Kyjo, ciepłych, rodzinnych i pełnych miłości, pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńdziękuję Marysiu!
UsuńU nas też się śmieci walają. Niestety na parkingach leśnych często lądują śmieci z domów przyjezdnych. Mieszkańcy wsi też wożą do lasu- głównie gruz...A śmieci- stanowią "cenny" wkład do pieca.
OdpowiedzUsuń