...Jest takie miejsce, gdzie dzieci i psy czują się dobrze. A właściwie to dom. W Rębiszowie. Dom, jakich wiele (bo przecież w wielu domach i dzieci i psy czują się dobrze, prawda?), a jednocześnie wyjątkowy (jak każdy, czyż nie?). Ma swoją długą historię. Przed wojną przez wiele lat mieszkała w nim pewna kobieta. Klara Kittelmann. Zapewne posiadała dużo rodziny w okolicy (wiem, że ludzie o takim nazwisku mieszkali na przykład w Przecznicy i w Gross Iser) i w swojej miejscowości też. Po wojnie w tym domu mieszkała rodzina M., potem dom trafił w ręce ludzi, którzy mieszkali na stałe daleko (ale trochę go wyremontowali). Następnie (8 lat temu) trafił do kolejnych właścicieli, którzy go wyremontowali totalnie i zamieszkali. Byłam przy remoncie dachu. Widziałam zmiany. Przyjeżdżamy do tego domu na święta, na ferie zimowe czasem, a czasem na tydzień wakacyjny. Na podwórku tego domu nasze dzieci poznały kury, króliki, psy i koty. Co roku zrywam w sadzie porzeczki, agrest i wiśnie. Z tego domu wyszłam niemal 4 lata temu do lasu na grzyby (wróciłam!), w którym znalazłam znak. Przyjeżdżając do naszej przecznickiej chałupy, w tym domu właśnie dotychczas (poza latem) nocowałam z dziećmi. Ale to się chyba wkrótce zmieni, bo...mamy już lodówkę w Ruderii :) !
[lodówka ma już parę lat - 8 - żeby nie było podejrzeń o rozpustę zakupową ;) ]
[wodę bieżącą też mamy, a dzieci na szczęście rosną...;) ]
[rekreacyjny pobyt bez klasycznej łazienki jest do wytrzymania]
[nie zarzekam się, ale przy siarczystych mrozach może stchórzę i wrócę do tego domu...;) ]
[chociaż być może do zimy poczynimy większe prace remontowe w Ruderii, kto wie? może los nam będzie sprzyjał...]
młoda i pies na podwórku, w Rębiszowie, chyba zadowoleni... |
bardzo fajna młoda!
OdpowiedzUsuńmy też chcieliśmy gwałtownie zakupić używkę lodówkę, ale ostatnio odkryliśmy, że mamy... piwnicę :)
9 stopni Celsjusza, przez 2 tyg. nic się nie zepsuło. macie piwnicę w Ruderii ?
nie mamy piwnicy w Ruderii :( i dlatego latem lodówka to u nas konieczność. Właściwie to nasza stara lodówka (nabyliśmy nową do mieszkania)i nie mogę się doczekać wakacji:)!nie będę już koczować u mamy...:) ech, stara lodówka, a jakie zmiany;)!
Usuńco do fajności młodej - też tak uważam :)))dzięki!
Super post... optymistyczny... :)
OdpowiedzUsuńtak miało być:)
Usuńbo nie zawsze i wszystkim nawet banalne sprawy przychodzą ot tak, po prostu:) ale za to sprawiają znacznie większą radość:)
Zakochałaś się w tym miejscu moja kochana od samego początku :) teraz ta miłość już tylko pięknie dojrzewa :)
OdpowiedzUsuńJak my nie mieliśmy wody a wychodek był na podwórku ooooo to były najlepsze wakacje :) dzieciaki kąpaliśmy w wielkiej misce, woda lała się ciurkiem na drewniane podłogi.. oj to były czasy :)
Psiak Wasz?
Pozdrowionka!
nie, to nie nasz pies - mieszka sobie w Rębiszowie :)
Usuńa mało komfortowe warunki najlepiej się wspomina :)))
I niech Wam los sprzyja, bo widać i czuć, że jesteście tam szczęśliwi ;-)
OdpowiedzUsuńJak ja z rozrzewnieniem wspominam noce pod namiotem na - już naszej - ziemi, woda była na zewnątrz, kibelka wcale ;-)) ...i było pięęęknie ;-)
Oby do wakacji!
Kyjo, mieliśmy w życiu epizod wiejski, w domu bez łazienki; kiedyś syn wydzierał się przez pół godziny z podwórza, że zabrakło papieru toaletowego w sławojce, a ja zajęta w kuchni nie słyszałam go; kąpaliśmy się w okrągłej wannie z korkiem w dnie raz w tygodniu, woda noszona ze studni u sąsiada; i wiesz co? to były bardzo szczęśliwe czasy, wesołe, nie zawsze "manie" wszystkiego idzie w parze z radością życia; oby tej radości nigdy Wam nie zabrakło; serdeczności.
OdpowiedzUsuńRozmarzyłam się ...
OdpowiedzUsuńDrewniany góralski dom, z wychodkiem i myciem w misce. Wiele lat cudownych wakacji.
Podobne klimaty przez dwa lata 27 strony.
Ale przyznam, że teraz już mi bardzo po drodze z łazienką :)