poniedziałek, 23 stycznia 2012

Znaleźliśmy zimę!

Miniony tydzień spędziłam z dziećmi w Rębiszowie (starsze dziecko ma ferie zimowe). Na wszelki wypadek spakowałam dzieciom ocieplacze, bo wiem, że  w tym roku zima bywa w Górach Izerskich i ich okolicach. Dobrze zrobiłam! bo zima przyszła w połowie tygodnia! Gdy przyjechaliśmy śniegu było niewiele, zapakowałam młodsze dziecko do wózka i zrobiłam sobie spokojny spacer po wsi, skupiając się na miejscach, które najbardziej lubię. Najbardziej lubię las, ale wiosną lub latem (zimą wózkiem trochę trudno się przemieszczać), kolejne miejsce to cmentarz (mam słabość do cmentarzy - lubię je oglądać), lubię też Stawy Rębiszowskie, ale nie udało mi się tam tym razem dotrzeć. Gdybyście w okolicy rębiszowsko - przecznickiej widzieli idącą poboczem niewielką postać w ciemnej kurtce,w szarej czapce z pomponem pchającą wózek z dzieckiem, to istnieje duże prawdopodobieństwo, że ta postać to właśnie ja... ;) Podczas spaceru zajrzałam na cmentarz, pozostało kilka starych nagrobków:


Zrobiłam też zdjęcie (wiem, że jakość fotki  nie powala) niewielkiemu przysłupowemu (i pustemu) domkowi stojącemu przy ulicy:
 ściana przysłupowa pokryta jest łupkiem - nie widziałam innego domu z takim rodzajem zdobienia
W innym miejscu wsi zauważyłam napis związany z górnictwem, na szczycie jednego z budynków:


A co było potem? Potem przyszła zima...


Spadło dużo śniegu, dzieci miały dużą frajdę. Wybraliśmy się do Lasu Rębiszowskiego.

jak się potem okazało, dzieci lubią jeździć na sankach w pojedynkę :)
gdzieś  hen, daleko za horyzontem odbywał się spektakl pt. zachód Słońca
I koniec :)

p.s. zdjęcia robiłam niestety aparatem wkomponowanym w aparat telefoniczny.

p.s. 2. niniejszym publicznie chciałabym przeprosić za brak odzewu znajomych sąsiadów: nie byłam zmotoryzowana (mogłam liczyć li i jedynie na siłę własnych mięśni), w drugiej połowie tygodnia mnie i młodą dopadło przeziębienie (dysponuję teraz głosem idealnym do horrorów :)).

13 komentarzy:

  1. niesamowity ten dom przysłupowy z tymi łupkami! Miły spacer po okolicy, musi to być wyjątkowo piękna wioska, bo jak widzę wiele się w niej zachowało z dawnych lat.

    OdpowiedzUsuń
  2. To Misiek ma super ferie!
    A i przy okazji Młoda skorzysta :) o Tobie nie wspomnę :) nie ma to jak ciągnąć sanie ze swoimi kochanymi szkrabami :)
    Zima piękna! U nas już prawie nie ma śladu, szkoda..

    Pozdrawiamy!

    OdpowiedzUsuń
  3. Superowa zima!
    Ten piękny dom z napisem, kończy swoje życie? Nikt go nie chce?
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  4. Odnośnie domu krytego łupkiem - jest kilka takich domów w Bogatyni, są także w Hejnicach (sporo). W serbołużyckiej części Czech (Frydlantska Poahorkatina) można spotkać ich trochę...
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  5. no właśnie - podejrzewam,że przysłup kryty łupkiem na pewno gdzieś jeszcze jest, tylko go jeszcze nie zobaczyłam :)

    OdpowiedzUsuń
  6. prawdziwe ferie zimowe:-) każdy zwraca uwagę na coś innego- WW na dom z łupkiem, mnie przyciągnął temat cmentarzy... lubię, pasjami bywam, czytam napisy, szukam najwytrwalszych roślin... czy wiesz, że na cmentarzach z czasów pierwszej wojny potrafią zachować się nie tylko śnieguliczki, lilaki i barwinek, ale także liliowce i goździki brodate? Jakoś nikt z otoczenia nie podziela moich zainteresowań, no i zawsze: nooo chooodź już... a Grabiszynek pewnie masz rozkminiony? Bo ja na aktualnym Cm. Grabiszyńskim niedawno byłam po raz pierwszy i chętnie bym powtórzyła;-)

    OdpowiedzUsuń
  7. Megi, nie wiedziałam,że kwiaty się zachowały! Cmentarz Grabiszyński często zwiedzam/odwiedzam, piękny jest! chociaż po dawnych rezydentach nie ma śladu...Za to odsatnio przypadkiem odkryłam wzruszające, chyba cudem ocalałe, płyty nagrobne dzieci (w okresu międzywojnia) w Parku Grabiszyńskim...Możemy się kiedyś umówić w cmentarnym parku i pokażę Ci to i owo :)

    OdpowiedzUsuń
  8. a tak w ogóle lubię cmentarne klimaty...Gdy jestem w nowym miejscu zawsze szukam smętnika i go zwiedzam...ot, lekkie zboczenie zawodowe pewnikiem...W Przecznicy nie ma cmentarza, ani kościoła.
    A najbardziej zdumiewające stanowisko w jednym z USC w Polsce, jakie widziałam, to - uwaga- referent ds. cmentarno -pogrzebowych ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. o tak, umówimy się:-))) i pogadamy o różnych smętnikach, które widziałyśmy... wymarzona praca?;-p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jak zrobi się cieplej i przyjemniej:))
      ba, ja nawet parę prastarych smętników znam, hmm, od środka (że tak powiem:))
      referent- to nie marzenie:)specjalista - brzmi lepiej;)

      Usuń
  10. nareszcie do ciebie trafiłam.... pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń