poniedziałek, 29 sierpnia 2011

Zielono!

Całkiem niedługo miną  3 lata, odkąd jesteśmy posiadaczami starej chałupy, a dom cały czas odkrywa przed nami swoją przeszłość. Okazuje się, że drewniane detale domu pierwotnie miały zielony kolor. Dotyczy to, z tego co na razie udało się nam ustalić, drzwi wejściowych, framug okiennych, parapetów oraz drzwi do głównej izby. Planujemy dotrzeć do pierwotnej warstwy tych detali i zachować ich oryginalny kolor i wygląd.

Wygląda na to, że pan Oswald lubił zielony kolor :) Poniżej parę zielonych przykładów:
jedno z  okien  z zielonym parapetem
framuga i drzwi kuchni z widokiem na sień
 Okazuje się, że drzwi kuchenne wraz z framugą mają na sobie z sześć warstw białej farby olejnej oraz w dolnej części jest jedna warstwa zielonej olejnej.
w końcu pierwsza zielona warstwa!
na framudze zachowały się zapiski stolarza
Jak już jesteśmy w zielonym klimacie, pokażę  winobluszcz, który posadziliśmy przy jednej ze ścian chałupy (prawdopodobnie w tym miejscu stał kiedyś wychodek):

6 komentarzy:

  1. Taka oliwkowa zieleń, bardzo fajny odcień, i nie jest to olejna, bo słoje drzewa widać, zostawić jak najbardziej. Kyjo, my nazywamy winobluszcz "plagą egipską", zawsze wiosną przycinamy go prawie do ziemi, zrywamy z dachu plątaninę pędów, a on odbija jeszcze obficiej, pięknie oplecie Wam domostwo, pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Niechcący wyszło piękne połączenie kolorów, z tą burakową czerwienią. Bardzo mi się podoba.

    OdpowiedzUsuń
  3. Mario: winobluszcz posadziliśmy jakoś późną wiosną, liczę na to,że oplecie nam chałupę :) zastanawiamy się też nad chmielem
    M: ta zieleń i czerwień to "robota" przedwojennych mieszkańców, nam też się bardzo podoba

    OdpowiedzUsuń
  4. Chroń Cię, panie Boże, przed chmielem, zasadziłam drugą "plagę egipską", bo chciałam zielono szybko, rozsiewa się, gdzie nie popatrzysz, oplata krzaki i drzewa, ma bardzi szorstkie pędy i boleśnie zadziera skórę, pod koniec lata jest brzydki, przyżółcony, nie mogę sobie poradzić z jego likwidacją, coś szlachetniejszego posadź, sobie, Kyjo, może japoński, pięknie przebarwia się na jesień, hortensję pnącą, Megi z Moherii Ci doradzi, ona jest szpeniocha w tych sprawach, serdeczności.

    OdpowiedzUsuń
  5. Zgadzam się z Marią - chmiel raczej do kufla ;)...też z nim walczyłam.

    OdpowiedzUsuń
  6. oo, to jeszcze rozważymy ten chmiel! chociaż z drugiej strony zależy nam na jakimś zielsku, które w szybkim czasie otuli chałupę.

    OdpowiedzUsuń