środa, 19 sierpnia 2015

Mysi pokój

W miniony weekend Uczestnik dobrał się do drewnianej ściany pokoju na piętrze. Dobranie się polegało na zdjęciu desek, wyczyszczeniu szkieletu ściany z prastarego ocieplenia (plewy), wymianie ocieplenia i  nabiciu nowych desek. Nowe deski zostały nabite na ścianie od strony klatki schodowej, w samym pokoju pozostaną oryginalne (trzeba je jeszcze oczyścić z resztek słomy itp,  do niedawna były otynkowane). Nowe deski zostały nabite inaczej niż było pierwotnie, mianowicie poziomo. Nasz dom - nasze fantazje:)
Poniżej skromna sesja fotograficzna. Aaa, jak tradycja nakazuje, w ociepleniu ściany znajdowały się szczątki kolejnego ssaka - tym razem była to mysz. Szkielecik chyba zachowamy...:)


moment po odbiciu pierwotnych desek, były zniszczone dość mocno (kiedyś po utracie dachu były przez jakiś czas wystawione na warunki atmosferyczne)

kosz wypełniony prastarym, tradycyjnym ociepleniem ściany
nasz skarb ze ściany (tak chyba w większości przypadków wyglądają mityczne skarby ukryte przez niemieckich właścicieli...)
jedno ze współczesnych rozwiązań ocieplenia ściany

prawie...

...i już!
a w przerwie można było nazbierać trochę gradowych kulek:)

aktualizacja: tu już z framugą

4 komentarze:

  1. Wy to macie "szczęście" to tych wszystkich mumii...
    Fajna ściana. I kolor drzwi. Lubię ten Wasz zielony.

    OdpowiedzUsuń
  2. nie da się ukryć:)
    z nami nie można liczyć na wieczny spokój, hihi

    OdpowiedzUsuń