Nieważne ile lat mamy Ruderię (albo ona nas), nieważne ile trwa wieczny remont naszego starego domostwa. Ale wystarczy dobra motywacja i młotek, aby przekonać się, w jaki sposób został np. zbudowany piec w sieni. Taki z opcją do wędzenia mięsa na przykład. Okazuje się, że wystarczy mocniejsze pyknięcie młotkiem i po piecu może być. Powojenna robota - wskazuje na to nie tylko lichota konstrukcji (bo Niemcy wszak myśleli o pokoleniach), ale i pewne cechy konstrukcyjne, zwłaszcza na styku z sufitem. Jak wygląda zimowe zbijanie tynków w sieni - ku przestrodze dla mniej odważnych (przyszłych lub nie) posiadaczy starych chałup lub dla niepoprawnych zapaleńców - zobrazuje kilka fotek poniżej:
Chytry nasz plan przewiduje, że w miejscu pieca kiedyś powstanie kominek, ale zapewne czas zweryfikuje ten pomysł. Z jednej strony fajnie, że wieczny remont trwa- przychodzą do głowy nowe pomysły, ale z drugiej chciałoby się mieć już remont z głowy.
Uczestnik zbił już większość tynku w sieni - poniżej widok na ścianę, która całkiem fajnie wygląda bez tynku - kiedyś na niej zawiśnie lub stanie wielkie stare lustro:
A tu zdjęcie rozpierduchy przy schodach w sieni - a ja marzę o serpenitowym baśniowym parapecie do okienka:
Uczestnik zbijaniem tynków w sieni zajmował się ostatnimi dniami i w tzw. międzyczasie wyczarował praktyczne schodki w murku. Praktyczne, bo do ogniska nie trzeba biec kawał wzdłuż murku, tylko niemal na wprost drzwi są już schodki :)
klasycznie: PRZED (już nastąpiła rozpierducha muru) |
i PO (finał zastał Uczestnikach w opadzie atmosferycznym) |
wyżej widok na rezydencję w Lasku (legendarna wojenna porodówka), a tu zielony domek Pod Orzechem :))) |
Fakt, przedwojenne, ponad 140 letnie elementy domu u nas mają się świetnie. A piec kuchenny musieliśmy rozebrać, bo się w nim palić nie dało. Okazało się, że...kanały dymne były zamurowane.
OdpowiedzUsuńJak patrzę na Wasze odkryte ceglane ściany od razu włącza mi się wyobraźnia i widzę i jak Uczestnik młotkiem wali i jak to później będzie wyglądać:-))) Schodki super!
A zimy to trochę zazdroszczę. U nas bajoro.
Pozdrówki z Siedliska pod Lipami
Asia
Oj, u mnie ostatnio Ruda oparła się na dole o ścianę i ...kawał zleciał. Wilgoć, niestety robi swoje...
OdpowiedzUsuńWsteczne postępy dają tyle miejsca na snucie obiecujących planów!
OdpowiedzUsuń(Za Wsze plany i postępy trzymamy nieustająco kciuki. )
oj :) Dziękuję za zdjęcie Domku! Aż mi się ciepło zrobiło koło serducha :)
OdpowiedzUsuńA patrząc na Twoją sień wyobrażam sobie, co jest w mojej pod tynkiem- nie próbowaliśmy nawet ruszać ze strachu, jeszcze pamiętam zbijanie tynków zewnętrznych... ;)
Skoro atmosfera zimna to i opad się pojawił.
OdpowiedzUsuńJak się palenisko wyrychtuje to i opad nie straszny... Jak mówią - w starym piecu diabeł pali ;)
Schody świetne! Te ceglane ściany mają wiele uroku i jeśli tylko są w dobrym stanie, koniecznie trzeba je zostawić odkryte ;)
OdpowiedzUsuńTrochę smutna jest konfrontacja jakości budownictwa przed- i powojennego...
podziwiam! a schodki piękne! zazdroszczę...
OdpowiedzUsuńhttp://poligon-domowy.blogspot.com/
Cudowne są te odkryte ściany, ja bym zostawiła sobie chociaż kawałeczek w takim stanie :) Schodki pomysłowe, a i okolica niczego sobie... Pięknie!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam - Magda